poniedziałek, 14 października 2013

Recenzja słodyczy amerykańskich i angielskich.

Cześć, tu Bogussia.
Dawno mnie tu nie było z powodu narodzin mojej siostry i braku weny, ale na usprawiedliwienie dodaje to że zmodyfikowałam SCM music player pod naszego bloga, ponieważ nasz blog z niewiadomych powodów nie tolerował normalnej wersji, więc włączyłam moją znajomość HTML'a. Zauważyliście też napewno to że Mańka zaczęła pisać imagina , w którego tworzeniu ja też uczestnicze, ale przejdźmy do rzeczy ;D.



Zainspirowana kanałem youtube emmymadeinjapan :
http://www.youtube.com/channel/UCzqbfYjQmf9nLQPMxVgPhiA
postanowiłam zrobić recenzje amerykańskich i angielskich słodyczy zakupionych w internetowym sklepie coś słodkiego.pl: http://cosslodkiego.com.pl/. Zapraszam do czytania.

1. Butterfinger (5,99)



Dobry, chrupiący baton. Według producenta składa się z masła orzechowego, cukru kandyzowanego i jest polany mleczną czekoladą.
Masło orzechowe czuć bardzo delikatnie, czekolada bardzo smaczna, cukier kandyzowany w
                                                                                      smaku niewyczuwalny, słychać go jedynie podczas
                                                                                       gryzienia batona. Ocena 4/5, smaczny, ale nie jest
                                                                                       najlepszym batonem tej recenzji ;).

2. Cadbury Chomp (1,59)
Zwykłe toffi w czekoladzie, nic skomplikowanego. Równie dobrze mogę iść do Polo i kupić pomadkę toffi za 99 groszy. Ocena 3/5.
 















3.Cadbury Crunchie (3,59)

  Pyszny baton. Chrupiący "plaster miodu" oblany czekoladą. Gdy się potrzyma dłużej ten plaster w buzi, można go żuć. Ma on smak takiego toffi, ale lepszego niż w chompie. Ogromna masa, bo
                                                                                      starczył mi na 2 razy ;). Ocena 5/5.






"plaster miodu w crunchie"















4.Reese's Peanut Butter Cups (5,99)

Ciastko zrobione z czekolady wypełnione masłem orzechowym. Według mnie - ochyda !
Wyrób czekoladopodobny wypełniony słonym w cholerę masłem orzechowym. Nie wiem jak to można lubić. Ocena 1/5.


5. Snickers Almond (6,99)

 Nie różni się niczym od klasycznego snickersa, oprócz ceną, tym byłam trochę zawiedziona, ale zły nie był ;D. Ocena 3/5.



6. Hershey's Kisses with Almond (16,99)
  
  Smaczne, chociaż nie mogą się równać z polską czekoladą. Zaskoczona byłam całym migdałem w środku ( myślałam że to będą zmielone migdały wtopione w czekoladę). Ocena 4/5.












7. Life  Savers - Wild Cherry (4,99)


Na początku myślałam " Nie miej dużych nadziei, pewnie zwykłe landrynki", jednak myliłam się.
Najlepsze landrynki jakie jadłam. Mają intensywny wiśniowy smak - to lubię :D, mogłyby  być lekko kwaśne, ale to już tylko moja opinia. Ocena 5/5.




8.  Wrigley's Extra Dessert Delights Apple Pie (7,99)

Strasznie słodka guma do żucia ( nie chciałabym kosztować amerykańskiej szarlotki). Po żuciu przez ok. 8 minut, robi się z niej gorzka, nieprzyjemna breja. Ocena 3/5.






9. Wonka Laffy Taffy Sour Apple (1,99)
 Dłuuuuuuuga guma, coś w stylu fruitelli, ale że jest "sour" to ja bym nie powiedziała, jest słodka :D.
Ocena 4/5.











10. Twizzlers Rainbow Twists, sweet and sour (6,99 za paczkę)

Do zjedzenia. Żelki pomarańczowe i wiśniowe

wypełnione kwaśnym nadzieniem . Ocena 3/5.

 

 

 

 

Nie do zjedzenia. Spodziewałam się intensywnie owocowych żelków, a zastałam mdłe, mleczne żelki ze znikomym smakiem owocowym. Ocena 1/5.

 

 

 

To wszystko, mam nadzieje że Wam się podobało. Komentujcie, czytajcie, oceniajcie.

                                                                                                                             Wasza Bogussia

3 komentarze: